3/02/2016

Od depresji po reklamę czyli mój pierwszy felieton

Postanowiłam napisać dziś felieton na kilka spraw, które mnie interesują, zatem będzie o depresji, pracy i marketingu przez duże M. Aloha jak mawiają mieszkańcy Hawajów. Podobno istnieje międzynarodowy Dzień Depresji. Ja depresję lub coś bardzo podobnego miałam raz, w 2005 roku, przez 2 miesiące. Nie wiem, czy już o tym pisałam, ale jestem wielką fanką psychoterapii. Nie każdej, ale prawie każdej. Uważam, że na terapię powinno trafić o wiele więcej osób, niż trafia. Szczególnie osoby nazywane DDA, do których ja akurat nie należę. Jeżeli czytają moje słowa psychoterapeutki, które chciałyby wspólnie ze mną nagrać teledysk z refrenem "I idź na terapię" jako cover hitu "Hotel service" Pitbulla, proszę o kontakt. Nie żartuję. Temat jest poważny. Jeżeli to, że zagajam go w newsletterze o nieco innym charakterze, sprawi, że ktoś zbliży się o krok do podjęcia terapii, będę przeszczęśliwa. Ja na terapii byłam w sumie 3 razy i dzięki temu wyplątałam się z różnych życiowych pętli.



Praca i zlecenia marzeń


Nie napiszę tym razem o pracy w banku lecz w innej dziedzinie. Firma Bright Boho sprzedająca kosmiczne legginsy do jogi, złote tatuaże i etniczne torby, napisała do mnie, że szuka osoby do pracy w charakterze "osoby do obsługi klienta", czyli osoby, która będzie obsługiwać transakcje, pisać maile itd itp. Sprzedawać takie cuda to sama przyjemność. Zatem osoby lubiące jogę, modę i zdrowy styl życia proszone są o przesłanie cv na adres: cv@organicbynature.pl Poszukiwana jest też osoba, która robi strony www + rebrandingi "z duszą", czyli potrafi się wczuć w potrzeby klientki, wyczuć to kim ona jest i ubrać je w piękne obrazy, kolory i kształty. Wiem, że tam jesteś, specjalistko, która podejmie się tego zadania. Chodzi o stronę Magdaleny Szpilki, kontakt do niej: mszpilka@gmail.com (nie pisz do mnie w tej sprawie, ale bezpośrednio do Magdy).

Marketing fioletowej krowy


Znasz koncepcję "fioletowej krowy", którą stworzył Seth Godin? Uważam, że jest bardzo przydatna przy tworzeniu własnego biznesu. Ponieważ dostałam niedawno małą, szydełkową, fioletową krowę w prezencie od Ani Jakubiak, która tworzy zabawki slow toys pod marką Zielony Groszek, postanowiłam zamieścić post o tej koncepcji i zaprosić Cię do wspólnej refleksji nad tym, co sprawia, że jeden biznes JEST fioletową krową, a inny nie. Zapraszam do twórczej dyskusji pod postem, czyli TU + chętnie rzucę jakimś pomysłem, jeśli ktoś potrzebuje "ufioletowić" to, co robi... O "fioletowej krowie" pisałam w mojej książce "Jak założyć własny biznes", którą wydrukowałam specjalnie na potrzeby Zlotu i rozdałam uczestniczkom. Zastanawiam się nad drugim, rozszerzonym wydaniem. Byłabyś zainteresowana? Mam wielką prośbę - jeśli tak - kliknij tu i "postaw krzyżyk". To Ci zajmie 5 sekund! Książka kosztowałaby pewnie ok. 27 zł. Chciałabym zobaczyć jak duże jest zainteresowanie, aby oszacować nakład, bo to różnica czy kupić ją chce 5, 50 czy 500 osób. Opinie są o niej takie, że jest bardzo zabawną pigułką wiedzy. Że otwiera oczy i pobudza do działania.

1 komentarz:

  1. Ciekawy felieton, będę tutaj zaglądać częściej.

    OdpowiedzUsuń